Relacja ze spaceru Ojców w dziećmi
Wspomnienia czerwcowej wyprawy Ojców z dziećmi 8 czerwca 2024, jednego z naszych uczestników.
Jesteście ciekawi jak było...
"Wędrówka z Tatą po Kampinosie zaczęła się niewinnie — od opowieści przewodnika o dawnych dziejach puszczy, której początki ponoć sięgały czasów, gdy lodowce zalegał okolice naszych ślicznych Łomianek. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy przewodnik nie próbował nas nabrać. Szybko jednak przeszliśmy od wspomnień do konkretów, bo jak się okazało, bycie w Kampinoskim Parku Narodowym to nie tylko kontemplacja natury, ale i sztuka savoir vivru. Dowiedzieliśmy się, że lepiej nie schodzić ze szlaku, ani nie zrywać roślin np. pokrzyw — to pierwsze może skończyć się straceniem buta w bagnie, a to drugie, no cóż, lepiej nie próbować.
Następnie przewodnik płynnie przeszedł do opowieści o tropach zwierząt, choć zdaje się, że dużo łatwiej jest zauważyć ślady wizyt naszych rodaków.
Po teorii przyszedł czas na praktykę, czyli grę terenową, podczas której próbowaliśmy być sprytniejsi niż nasz przewodnik. Rozwiązując zagadki, dosłownie zmieniłem się w detektywa na tropie. Muszę jednak przyznać, że przy rozpoznawaniu liści drzew czułem się czasem jak doktor Watson.
Zabawa zrobiła się naprawdę ciekawa, gdy przyszło nam rozpoznawać ptaki, których wcale nie było widać. Zapewniam Cię, że odgadnięcie głosu ptaka to zadanie dużo trudniejsze niż te, które mają uczestnicy programu "Jaka to melodia". Na koniec musieliśmy uzupełnić mapę, co akurat wcale nie było trudne. Gdy odpowiedź przewodnika różniła się od tego co miałem na kartce, to okazywało się, że jak odpędzałem natrętnego komara, to długopis sam zostawił ślad, nie tam gdzie chciałem.
Wróciliśmy z wycieczki bogatsi o wiedzę, przygodę i kilka nowych mięśni, których istnienia wcześniej nie podejrzewaliśmy. Okazało się też, że przyroda to nie tylko zieleń i cisza, ale również całkiem spora dawka humoru, zwłaszcza gdy próbujesz przekonać zwierzęta, że wcale Cię nie ma w pobliżu i zamiast zostawiać tropy, mogą się swobodnie same pokazać."
Ojciec trójeczki